Na wstępie wybaczcie, że musieliście czekać na kolejne relacje nieco ponad tydzień. Z przyjemnością melduję, że kolejne etapy Biegowego Grand Prix Dzielnic Gdańska pomyślnie ukończyłem. Najpierw 20 września 2014 r. był etap Orunia-Św. Wojciech-Lipce, a 27 września 2014 r. Grand Prix Siedlec im. Antoniego Browarczyka.
Zacząłem od poznania miejsca zupełnie nowego dla mnie, czyli Parku Oruńskiego. Z całą pewnością mogę stwierdzić, że park ten może śmiało konkurować ze słynnym Parkiem Oliwskim – jest równie przepięknie, co tam. Aż dziw mnie bierze, że przez tyle lat mojego pobytu i pracy w Gdańsku nie poznałem tego miejsca. Jak to się mówi, lepiej późno niż wcale :)
Pewnie zadajecie sobie pytanie, po co mi skakanka. Odpowiedź jest prosta – skakanka nie tylko wspomaga spalanie tłuszczu, ale także poprawia ogólną koordynację ruchów, kondycję i gibkość ciała. Co więcej, skakanie na skakance to także wzmocnienie mięśni nóg, które są najbardziej obciążone podczas biegania. Gorąco polecam wszystkim debiutantom, w sklepach Decathlon można znaleźć dobrą skakankę już za 19,99 zł.
No dobrze, a więc do rzeczy. Równo o 13:00, jak tak jak w poprzedniej edycji, rozpoczął się bieg główny. Długość trasy i okrążeń była identyczna – 4 okrążenia po 1,25 km, dając łącznie 5 km. Nie rozpędzałem się za bardzo, żeby nie przesadzić z nogami, ale na szczęście po chwili przestałem odczuwać jakikolwiek ból i mogłem skupić się na bieganiu. Przed metą postanowiłem jeszcze przyspieszyć, żeby skończyć swój bieg w przyzwoitym czasie. Wyniki z tego etapu prezentują się następująco:
Jak widać, ukończyłem bieg na 80 miejscu, co przy 123 uczestnikach uważam za naprawdę bardzo dobry wynik. Przypominam, że to jest mój debiut w pierwszych w życiu, poważnych zawodach. Na zakończenie tego etapu było losowanie nagród od sponsorów i w moim wypadku wygrałem wejściówkę na bilard do MK Bowling w Gdańsku :)
Trasa ta została uznana przeze mnie za jedną z najtrudniejszych, z jaką do tej pory musiałem się zmierzyć. Tutaj było do zaliczenia 5 okrążeń po 1 km każda, gdzie 0,5 km to bieg z górki i 0,5 km to bieg pod górkę. Oprócz skakanki, z którą od ostatniego etapu nie rozstaję się, postanowiłem lepiej rozciągnąć swoje mięśnie.
Pogoda jak na jesień była wyjątkowo dobra, choć trzeba było ubrać bieliznę termoaktywną z długim rękawem, aby nie rozchorować się, tym bardziej że od kilku dni czekam na możliwość zaszczepienia się przeciwko grypie.
Tym razem dla odmiany kawałek materiału filmowego z momentu rozpoczęcia biegu głównego. Liczyłem na początkowy bieg pod górkę, ale wyszło inaczej, niż przypuszczałem i zaczęliśmy bieganie z górki, a potem pod górkę.
Ten etap ukończyłem w całości w nieco ponad półgodziny. Tym razem wylądowałem na 26 miejscu, ale to najprawdopodobniej dlatego, że nie było niektórych osób. Co mi tam, ja się cieszę swoim wynikiem i nie skończyłem ostatni w swojej klasyfikacji :)
Na koniec oczywiście znowu odbyło się losowanie nagród od sponsorów i również tym razem zdobyłem nagrodę w postaci bonu rabatowego do wykorzystania na zakup akcesorium sportowego marki Polar (nie mylić z firmą o tej samej nazwie, która produkuje głównie sprzęt AGD!) oraz skarpetki sportowe z nadrukiem tej marki. Słodkie :)
Na zakończenie spieszę się z prezentacją tabeli klasyfikacji generalnej całych zawodów. Zajmuję 47 miejsce i po raz kolejny dostałem z tego powodu kolejną porcję zastrzyku motywacji do dalszych treningów. Do tej klasyfikacji organizatorzy nie uwzględnili wyników z biegów na Siedlcach, lecz z pewnością lista zostanie zaktualizowana po ukończeniu kolejnego etapu, jakim jest Ujeścisko-Łostowice, które odbędzie się 12 października 2014 r. Mam zatem sporo czasu na regenerację moich nóg i być może wrócę do normalnych treningów. Jedno jest pewne – trzeba ubierać się już cieplej, bo lato już dawno się skończyło :)